<<<< do strony głównej | ||
O TWÓRCZOŚCI ANNY KAJTOCHOWEJ PISALI... | ||
Wybór i redakcja: Eryk Ostrowski* | ||
Maciej Chrzanowski | Niczego nie można zapomnieć | TEMI nr 19 (130), 1982 |
Leszek Bugajski | Krakowskie debiuty | Życie Literackie nr 34 (1593), 1982 |
Jolanta Barylanka | Z poganek...najbardziej święta | Profile nr 6 (157), 1983 |
Janina Barbara Górkiewiczowa | O "Babci" Anny Kajtochowej | Podbeskidzie z.1 ~ 2 (3~4) 1983 |
Olgierd Jędrzejczyk | Czy uda się uciec? | Gazeta Krakowska, 13.01.1984 |
Leszek Żuliński | Pastelowa poezja | Tu i Teraz, 25.01.1984 |
Ewa Nowacka | Tamten brzeg wspomnienia | Nowe Książki nr 3, 1994 |
Kazimierz Koźniewski | Historia traktowana uczciwie | Wiadomości Kulturalne nr 18, 1994 |
Ewa Stępień | Powrót do pierwszej strony życia | Akcent nr 2 (60) 1995 |
Stanisław Stanuch | "Chciałam ubrać siebie w niebo..." | Poezja Dzisiaj nr 5 ,1999 |
Emil Biela | Treny i elegie | Akant nr 5 (31), 2000 |
Leszek Klimowski | Atrybuty "świętości" | Forum Myśli Wolnej nr 12/13, 2002 |
Arkadiusz Frania | Poetycki brewiarz | Akant nr 5, 2006 |
Leszek Żuliński | Matka Poetów | Trybuna nr 150, 2007 |
Arkadiusz Frania | Czereśnia i dąb | Akant nr 9 (126), 2007 |
Ignacy St. Fiut | W domu zbudowanym z wierszy | Hybryda nr 17 2011 |
Rzeczywistość widziana oczami bohaterki Babci jest przestrzenią bardzo ograniczoną, zamkniętą, gdzieś daleko poza jej granicami rozciąga się świat wielkich miast, wielkich wydarzeń. Ta rzeczywistość ma też własny czas, inaczej upływający od czasu historycznego, czasu polityki, wojen docierających do opisywanej przez Annę Kajtochową miejscowości tylko na zasadzie dalekiego odbicia, sporadycznie tylko mającego bezpośrednie konse-kwencje dla bohaterów. Nie świadczy to bynajmniej o tym, że powieść toczy się w jakimś "historycznym bezczasie" ~ historyczne realia dominują bez reszty życie bohaterów, warunki ich bytowania, sytuację społeczną i materialną, ale nie są bezpośrednio opisywane, relacjonowane. Ten mały świat, nieraz precyzyjnie uporządkowany, niesie ze sobą bardzo wiele uniwersalnych prawd o życiu w gruncie rzeczy każdego z nas, jego epizody skłaniają do refleksji nad własnym dzieciństwem, do konfrontacji jego kształtu z pierwszymi latami życia bohaterki. I właśnie kształtowanie się wizji świata samej narratorki jest tu sprawą najważniejszą ~ realia, w jakich ma ono miejsce, to już problem nieco drugorzędny. (...) żadne pokoleniowe różnice, odmienne doświadczenia nie mogą utrudnić właściwego odczytania tej powieści, odnalezienia w niej spraw, problemów, będących również i naszymi problemami. Maciej Chrzanowski, Niczego nie można zapomnieć TEMI nr 19 (130), 1982
(...)jest też powieść Anny Kajtochowej [Babcia; przyp. red.] powieścią o dojrzewaniu do rzeczy najtrudniejszej: do wybaczania tym, przez których cierpieliśmy i cierpimy. I również o tym, jak uświadamia sobie dziecięca narratorka swoje miejsce w świecie, swoją sytuację na teraz i przyszłą drogę w ładnie opisanej na zakończenie triadzie: robota, ziemia i słońce. Słońce, dzięki którego istnieniu może z wiarą napisać ostatnie zdanie : "Zawsze będzie ciepło". Leszek Bugajski, Krakowskie debiuty Życie Literackie nr 34 (1593), 1982
Babcia to żywy relikt poprzedniego wieku, to historia, epoka która bezpowrotnie odchodzi, bo za dużo w niej nieścisłości i niedorzeczności. Odchodzi. Ale czy na pewno odeszła? Czy nie znajdziemy w naszych środowiskach takiego domu i takiej babci? (...) Babcia ujawnia radykalny przełom światopoglądowy, który dokonał się u Kajtochowej. Wyczuwa się obcość autorki wobec świata "korzeni", jej dystans do niego i... pełną aprobatę siebie. Jolanta Barylanka, Z poganek...najbardziej święta Profile nr 6 (157), 1983
Cała dotychczasowa twórczość poetycka tej Autorki polega na otwieraniu własnego serca i przenikaniu do serca czytelnika. Czy mogło zadziać się inaczej w przypadku powieści pt.Babcia? Oczywiście, że dzieje się tak samo: transpozycja artystyczna odbywa się tu za pomocą słów, które wywołują to samo wzruszenie u czytelnika, które było szczerze przeżyte i zapamiętane w dzieciństwie Autorki.(...) Jako powieść psychologiczna zasługuje na miano studium duszy dziecka. Bowiem wbrew tytułowi bohaterem powieści nie jest babcia lecz wnuczka.(...) Czytelnik daje się uwieść pozorem formy dziecinnego pamiętnika, a zagłębia się w najtrudniejszą i jednoznaczną rozprawę filozoficzną na tematy wiecznie aktualne a stare jak ludzkość: Bóg ~ świat ~ człowiek ~ narodziny ~ życie ~ śmierć! Autorka prowadzi czytelnika z ogromną precyzją w niby proste tematy, które ogromnieją pod jej piórem w szereg dylematów z dziedziny: "Jak żyć?", "Jak znaleźć swoje miejsce w życiu"? Janina Barbara Górkiewiczowa, O "Babci" Anny Kajtochowej Podbeskidzie z.1 ~ 2 (3~4) 1983
Anna Kajtochowa nie jest poetką przedmiotu. Roztrzaskana szklana góra, liście kasztana i dębowe żołę-dzie gorzkie też po śmierci nie stają się w przywołaniach naszej twórczyni planem pierwszym jej sposobu opisywania świata własnej psychiki, własnych lęków. Poetka realizuje się najpełniej w mądrym psychologizowaniu. Dlatego razem z nią wiążemy się pamięcią z odeszłymi, dlatego ból przywołany na chwileczkę staje się miarą człowieczeństwa, dlatego oddalenie od innych odczuwamy wespół z autorką tak głęboko. Innymi słowu poezja Anny Kajtochowej to psychologizowanie, to ciągłe badanie własnego ja i przez to właśnie duszy innego człowieka. Nas, czytelników poezji.
Wiersze Anny Kajtochowej są smutne. Ale w przeważającej mierze są piękne.(...) Wiersze te są jakby ścieżką wydeptaną obok traktu głównego. Przecież każdy z nas rozumie, że kiedyś te wydeptane własnymi stopami poetki szlaki będą dla każdego z nas rozmową zasadniczą.(...)
Anna Kajtochowa wyprzedza swoich czytelników i samą siebie. Jej naiwna, serdeczna wiara w to, że się naprawdę z samym sobą da rozmawiać bez zakłamania ~ jest czymś naprawdę pięknym. Olgierd Jędrzejczyk, Czy uda się uciec? Gazeta Krakowska, 13.01.1984
To wiersze proste, szczere, naturalne. Nie zagubione ani w nieregulowanej potoczności życia, ani w figu-rach literackich. Prywatne i intymne, głęboko zakorzenione w podglebiu własnej natury i stanowiące niezbywalny głos wewnętrznych monologów, bez jakich nie może wyartykułować samego siebie człowiek myślący. Tyle, że Kajtochowa nie wymyśla własnych dramatów, nie chce ~ jak wielu egzaltowanych "filozoficznie" poetów ~ ściągnąć ich za pomocą wierszy na siebie. Ona mówi o tym, co jest na pewno i naprawdę, co boli lub cieszy "z natury rzeczy". (...) ta poezja godna po stokroć miana kobiecej, na swój sposób rewaloryzuje pojęcie kobiecości jako kategorii egzystencjalnej i artystycznej. Nie znajdziemy tu tanich fetyszy biologicznych ani płaskich egzaltacji, z jakich wiele pań usiłowało zbudować swe odrębne miejsce w sztuce. Raczej to, co autor posłowia [do zbioru Sytuacje; przyp. red.] J.R.Jaglarz nazwał "mądrością kobiecą".(...) Poezja Anny Kajtochowej niesie spokój, wraca wiarę w sensy proste i czyste. Leszek Żuliński, Pastelowa poezja Tu i Teraz, 25.01.1984
(...) trzeba obecnie mieć wiele odwagi cywilnej, żeby napisać prawdę. Taką odwagę miała Anna Kajto-chowa, autorka książki Tamten brzeg.(...)To właśnie tkanka konkretu bytowego i obyczajowego stanowi o wartości tej książki. Te sprawy małe, ale przecież najistotniejsze w ludzkim bytowaniu, zwykle są marginalizowane bądź w ogóle pomijane. W Tamtym brzegu wyznaczają rytm wydarzeń, pozwalają zrozumieć ludzkie motywacje i wybory, określają tak jednostkę, jak i społeczność. (...) To dziwne ale Kajtochowa ma niewiele sympatii dla Anki z Brzozowa, obserwuje samą siebie z dystansem, stosując takie same kryteria wobec tej postaci jak dla innych bytów zaludniających karty tej prozy. Ewa Nowacka, Tamten brzeg wspomnienia Nowe Książki nr 3, 1994
(...) powieść Anny Kajtochowej [Tamten brzeg; przyp. red.] ten właśnie czas historyczny pokazuje z całą uczciwością. Fabuła ~ to dojrzewanie młodej dziewczyny z podkarpackiej, galicyjskiej wsi w ostatnich miesiącach okupacji niemieckiej i radosny rozkwit jej młodego życia w tych miesiącach następnych, kiedy wreszcie jej ziemia rodzinna została uwolniona od hitlerowskiej zmory. Starsza pani, leżąc dzisiaj w szpitalnym łóżku, wspomina ~ taka jest konstrukcja powieści ~ tamte czasy swojej młodości, rok 1944 i 1945. Wspomina bardzo uczciwie, bez tego całego zakłamania, jakie dzisiaj i w naszej publicystyce, i w naszej nawet historii, zasnuwa tamte, przecież tak bardzo skomplikowane, wcale nie jednoznacznie przyjmowane przez społeczeństwo, czasy i wydarzenia. (...) dobra i uczciwa powieść historyczna! Kazimierz Koźniewski, Historia traktowana uczciwie Wiadomości Kulturalne nr 18, 1994
(...) brak tu transformacji przeszłości przez filtr świadomości i emocji w teraźniejszości. To nie zarzut, to działa na plus tej powieści [Tamten brzeg; przyp. red.]. Śledząc i postrzegając świat oczyma kilkunastoletniej dziewczynki trudno o głębszą analizę socjologiczną, obyczajową czy historyczną. Analiza jest na miarę świadomości i dojrzałości naszej bohaterki. Przez to staje się ta powieść momentami wręcz urocza. Jest prostoduszna w swojej wymowie. Ewa Stępień, Powrót do pierwszej strony życia Akcent nr 2 (60) 1995
Jest to (...) raport o sytuacji człowieka w stanie zagrożenia, jakże współgrający z dzisiejszym położeniem całej ludzkości, która musiała się nauczyć życia połączonego z codziennym zaglądaniem przez ramię ~ śmierci.(...) Powiedzmy otwarcie, że Anna Kajtochowa nie należy do poetów gorących. Nie ma to, oczywiście, nic wspólnego z namiętnościami, oznacza jedynie, iż poetka nie wypowiada swoich uczuć, czy myśli wprost. Stroni od manifestów. Wszystko podporządkowane jest refleksji. Nie miejsce tutaj na wykładanie filozofii zawartej w tych wierszach, niemniej każdy kto sięgnie po nie, szybko odkryje, iż przez nie wszystkie przebiega jedna myśl, jeden głos człowieka, który obserwując z dystansu doświadczenia, wady i uroki życia, chce przekazać nam prawdę o sobie i otaczającym go świecie. Stanisław Stanuch, "Chciałam ubrać siebie w niebo..." O poezji Anny Kajtochowej Poezja dzisiaj nr 5 ,1999
Generalnie rzecz ujmując, jest to obszerny zbiór trenów i elegii [Nie jestem biegła w tajemnicach duchów; przyp. red.]. Poetka zbratała się niejako ze śmiercią. Nałożyło się na tę sytuację wiele szpitalnych przeżyć, a także wiele zgonów najbliższych przyjaciół ~ pisarzy, artystów... Autorka zdobyła się także na filozoficzny dystans wobec śmierci. Nauczyła się, teraz uczy nas, nielękania się przejścia w czas przeszły. Jej wiersze emanują więc dziwną siłą i spokojem, są pełne ludzkiej godności. Ton żałobny tych wierszy jest... pogodny. Trzeba być mistrzem pióra, aby taki efekt uzyskać. Wypływa on z artystycznych możliwości A. Kajtochowej i jej duchowej mocy. (...) To również światło oświetlające drogę żywym. Miłość skojarzona ze śmiercią w ujęciu A. Kajtochowej jest pełniejsza, dojrzalsza, po prostu prawdziwa. Emil Biela, Treny i elegie Akant nr 5 (31), 2000
Całość tomu ["Żyję snem?"] warta jest przeczytania, każdy znajdzie w nim coś, co go chwyci za serce. Wiersze są niezwykle ciepłe, nastrojowe i liryczne. Atrybuty "świętości" podkreślają wyjątkowe zjawiska i obrazy, potęgują uczucia, uwznioślają i czynią zarazem swojskimi. To wielka sztuka tak zbudować wiersz i jeszcze większa wydobyć barwy i tony z pogranicza snu i jawy przy pomocy nieskomplikowanych środków wyrazu, bez piętrowych metafor i odniesień do współczesnych idoli. I niech nie zmylą szanownego czytelnika owe rekwizyty i pojęcia religijne, nie jest to bowiem w żadnym razie poezja religijna, do jakiej chętnie zaliczyliby ją redaktorzy antologii religijnych. Poetka wykorzystuje tylko umiejętnie, z taktem i umiarem te wszystkie atrybuty obyczajowości religijnej, które funkcjonują w środowiskach społecznych. W ten oto sposób umożliwia odczytanie jej poezji, uznanie za własną, wyrastającą z polskich korzeni.** Leszek Klimowski, Atrybuty "świętości" Forum Myśli Wolnej nr 12/13, 2002 Recenzję w całości można przeczytać TUTAJ >>>>>
Krakowska poetka od początku swojej drogi artystycznej mierzy ludzkie
siły na zamiary zbudowania wielkiej ikony, która w prezentowanym
wyborze lirycznym nabiera cech poetyckiego brewiarza, gdzie zostały
zanotowane radość, tęsknoty i pragnienia osoby ufającej. W epoce
ponowoczesnej frustracji, wielu języków, polifoniczności, znoszących
się nawzajem głosów, społeczno-polityczno-obyczajowej wieży Babel,
Anna Kajtochowa buduje latarnię, realny dom wiary.
Podmiot liryczny zdecydowanie opowiada się po stronie prawdy. Jego
religijność jest na wskroś ludzka, wcielona, współczująca, trwała,
wywiedziona z życia, gdyż nie pada na kolana (skąd krok od fanatyzmu),
lecz prowadzi szczery dialog: "Jeśli Pan / stworzył czlowieka / na
swoje podobieństwo / chce go widzieć / na stojąco / i bez śliny" s.
79).** Arkadiusz Frania, Poetycki Brewiarz Akant nr 5, 2006
[...]Pani Anna prowadzi jak gdyby pamiętnik poetycki - zapisuje dni, tygodnie, odbijaja się tu każde ważniejsze przezycie i zdarzenie; odbija się zarówno w wymiarze faktograficznym, jak i refleksyjnym. Ta poezja jest rzadkim przykładem "towarzyszki życia"; to wiersze-zapisy, wiersze-kroniki, wiersze-aforyzmy (cykl pt. "drobiazgi"), wiersze-zdarzenia, wiersze-bywania, wiersze-nostalgie (ach, ten uroczy, zaczynający się od słów "a mnie jest szkoda Austro-Węgier..."), wiersze-epitafia, wiersze-dedykacje, wiersze-rekonstrukcje (ciekawy wiersz pt."Na krakowskim Kazimierzu)... W sumie ten tom ["Zza porannych mgieł"] to nietypowa mozaika wyłuskana z autentycznego literackiego życiorysu.
Leszek Żuliński, Matka poetów Trybuna nr 150, 2007
Anna Kajtochowa nie strzela z armat awangardy, nie naciera liryków maścią postmodernizmu [...]. Krakowska autorka w swoim najnowszym tomie "Zza porannych mgieł" (Kraków 2007) oferuje poezję ściszoną, ale nie zduszoną ani zdyszaną, literaturę łagodnych tonów [...]. Jeśli chcielibyśmy skwitować jedną frazą orientację krakowskiej autorki, musielibyśmy orzec, że to jednak przede wszystkim świadoma i konsekwentna, wierna, może nawet obsesyjna poetka przyrody.
Arkadiusz Frania, Czereśnia i dąb Akant nr 9, 2007
Głównym źródłem jej inspiracji oraz zamysłów twórczych było całe dobrodziejstwo osobistego doświadczenia, nagromadzone w pamięci, domagające się upublicznienia. Jej tworzenie miało i ma niewadliwe aspekty poznawcze, skierowane na świat i ludzi, ale i samo poznawcze, związane z budowa własnej tożsamości, ciągle narażanej na próby, a wynikającej z nieustannej wędrówki ze wsi do miasta; z kultury wiejskiej do kultury miejskiej; ze świata podporządkowanego wyobrażeniom religijnym i mitycznym do świata zurbanizowanego, przesiąkniętego racjonalnością i pragmatyzmem. […]
Kajtochowa była i jest konsekwentnie wierna swojej „małej ojczyźnie”, która uformowała jej osobiste podstawy człowieczeństwa, systemu wartości, szacunku dla pracy i drugiego człowieka. I takie też wartości niesie ze sobą jej poezja. Drogę poetycką Kajtochowej adekwatnie ilustruje wydany przez Ludowa Spółdzielnię Wydawniczą w roku 2009 […] wybór wierszy „Poezje wybrane” […]. […] Kajtochowa jest mistrzynią wszelkich form liryzmu, choć oszczędna w słowach i unikająca barokowych metafor, prostotą wersyfikacyjną jest w stanie poruszyć najgłębsze pokłady uczuć i wyobraźni człowieka. Ignacy St. Fiut, W domu zbudowanym z wierszy Hybryda, nr 17, 2011 *Eryk Ostrowski urodził się w Krakowie w 1977 r. Debiutował na łamach "Echa Krakowa" w 1994 r. Pierwszy tom poetycki "Śnieżne Góry" wydał w 1996 r., następny - "Ultramaryna" w 1997 r. Jest autorem książki "Wędrówki o świcie" - poetyckiej opowieści o życiu i twórczości Anny Kajtochowej (1997). ** Wybór bibliografii i cytatów dokonany w 2000 r. przez Eryka Ostrowskiego uzupełnił A.B. (VII 2002, IV 2006, V 2006, VII, IX 2007, IV 2011) Inne opracowania krytyczne: Jaka jest uroda tarniny / Eryk Ostrowski // Koniec Wieku. - Nr 16. - (2000) s. 51-54 Jaka jest uroda tarniny / Eryk Ostrowski // Poez. Dzis. - Nr 13/14. - (2000) s. 159-162 Bezdrożem ścierniska / Rec. Emil Biela // Poez. Dzis. - Nr 33/34. - (2003) s. 203-204 Wstecz |